„Jacht Putina” uszkodzony. Prokuratura nie odpuszcza polskiemu kapitanowi

Dodano:
Graceful, prywatny jacht Władimira Putina Źródło: YouTube
Za kilka tygodni ma rozpocząć się proces odwoławczy ws. polskiego kapitana, który jest oskarżony o uszkodzenie „jachtu Władimira Putina”. W sprawie interweniował poseł PiS Kacper Płażyński.

Gdańska prokuratura chce kary dla polskiego kapitana za uszkodzenie jednego ze słynnych „jachtów Władimira Putina” – poinformowało Radio Zet. Chodzi o sytuację, która miała miejsce 14 lat temu, kiedy jacht Graceful, który w przyszłości zmieni nazwę na Kosatka, był transportowany drogą morską z Rosji do Niemiec. Wówczas polski kapitan holownika transportował kadłub jachtu z Archangielska do Hamburga, gdzie jacht miał zostać wyposażony.

Na wysokości archipelagu Lofoty na Morzu Norweskim zerwały się stalowe liny łączące holownik z kadłubem. Kadłub zaczął dryfować w kierunku lądu. Załoga usiłowała go ratować, ale przez wysokie fale i silny wiatr trzeba było przerwać akcję. Holownik skierowano do portu w norweskim Myre, a uszkodzony kadłub oparł się burtą o przybrzeżne kolumny skalne.

Sprawa „jachtu Władimira Putina”. Kłopoty polskiego kapitana

Akcję wznowiono, jak pogoda się uspokoiła, ale wydobycie jednostki okazało się bardzo trudne, bo w międzyczasie rosyjska jednostka osiadła na skalnej wyspie. Ostatecznie dopiero po tygodniu udało się przetransportować kadłub do miejsca docelowego. Sprawa dotycząca polskiego kapitana została skierowana przez formalnego właściciela jednostki do Izby Morskiej w Gdyni.

Polak został uznany za winnego w obu instancjach, ale decyzje uchylił w 2013 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Rosjanie skierowali sprawę do sądu arbitrażowego, ale przegrali. Niedługo potem skierowali zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez kapitana. Chodzi o umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu morskim z wielkimi stratami w mieniu.

Polak czeka na proces odwoławczy

Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa dwukrotnie odmawiała zajęcia się sprawą. Po odwołaniu zapadła decyzja, aby śledczy głębiej przyjrzeli się sprawie. W kwietniu 2021 r. kapitan usłyszał zarzuty, a pod koniec czerwca 2021 r. skierowano do sądu akt oskarżenia. Wartość kadłuba wyceniono na niecałe 20 mln zł. W listopadzie 2023 r. Polak został uniewinniony od stawianego mu zarzutu. Prokurator odwołał się jednak od wyroku. Proces ma rozpocząć się za kilka tygodni.

W grudniu 2021 r. kapitanowi próbował pomóc poseł PiS Kacper Płażyński, który zwrócił się z interwencją poselską do ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Odpowiedział mu ówczesny zastępca Prokuratora Generalnego. Robert Hernand wyjaśnił, dlaczego wszczęto postępowanie. Zaznaczył też, że sprawę monitoruje Prokuratura Krajowa.

Źródło: Radio Zet
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...